Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Gość
Dziewczynki proszę o pomoc.. może ktoś mial podobną sytuacje i będzie się coś orientował.
A mianowicie w wieku 13/14 lat mojemu narzeczonemu zmarł ojciec, od małego mieszkał on wraz ze swoją matką własnie w mieszkaniu, które bylo jego ojca.. z czasem wychodziły na jaw kredyty itp, których ojciec nie spłacił z zza czasow swojego życia. Pozniej z biegiem czasu okazało się, że mieszkanie jest bardzo zadłużone na dosc sporą sumę, a mianowicie coś około 13 tys. ani mój D. ani jego matka w tym okresie nie pracowali wiec dług ''pozostawał w powietrzu'' z czasem mieszkaniem zajął się komornik, a co najgorsze poźniej odbyła się eksmisja.. (moj D. siedzial juz w zakladzie karnym i nie było go przy tym). ja dokladnie nie orientuję się akurat co do kwestii tych zadłużen itp, bo po prostu teściowa mi o takich rzeczach nie mowi jak i jemu.. ogólnie to bardzo ''chaotyczna, zakręcona'' osoba ktora też się w tym wszystkim pogubiła. pamiętam tylko tyle, ze po eksmisji oferowali jej tymczasowy hotel do czasu, gdy sobie czegoś nie znajdzie- odmówiła. pozniej zaoferowali jej mieszkanie, ale było to mieszkanie naprawdę w opłakanym stanie.. (kamienica, toaleta na korytarzu, w środku wręcz brud i syf, nic kompletnie tam nie było remontowane, pleśn, grzyby itp" ) więc ona to mieszkanie odmowila. Obecnie mieszka ze swoim partnerem-"przyjacielem".. u niego w lokum. Tamto mieszkanie zostało juz dawno sprzedane. Tesciowa twierdzi, ze wysyłała wnioski i papiery ale my tak naprawdę nie wiemy ile w tym prawdy jest, bo jak napisałam wczesniej to dosc zakrecona osoba, wrecz chaotyczna i duzo jej rzeczy które mowi, mija się z prawda.. na ten moment zaproponowałam mojemu D. by w pon zadzwonił do urzedu i po prostu jasno zapytał się jak sytuacja wygląda, czy jakiekolwiek wnioski były wgl. dostarczane w jego imieniu.. a za 3 miesiące wokanda. ja naprawde nie mam pojecia, gdzie On jeśli nawet by wyszedl udal sie. a mieszkanie tego ''przyjaciela'' matki jest bardzo małe, ona sama się z nim tam ciśnie w jednym pokoju.. więc dla D. nie było by miejsca, a ja niestety go do siebie przyjąc nie moge choc bym bardzo chciała.
A jak patrzałam na wnioski, własnie ktore się składa o te przyznanie mieszkania to nie bardzo rozumiem jak je wypełnic, bo przeciez tam trzeba podac metry mieszkania gdzie obecnie się zamieszkuje itp, a przeciez On nigdzie nie mieszka tylko odbywa kare w zk. więc sytuacja jest bardziej skomplikowana
Ostatnio edytowany przez Maggie (2014-08-17 12:13:20)
Gość
Florcia, znajdź numer do Wydziału Lokalowego w mieście swoim (lub swojego Łobuza, jeśli pochodzi z innego miasta) i niech zadzwoni i przedstawi swoją sytuację. Powinni mu tam udzielić informacji czy miasto dysponuje na tą chwilę mieszkaniami socjalnymi czy komunalnymi oraz co zrobić,żeby się o takie mieszkanie postarać, prawdopodobnie karzą wysłać prośbę do UM o wydanie wniosku, wtedy Łobuz sam może taki wniosek wypełnić lub wyznaczyć osobę,która będzie Go reprezentowała w tej sprawie (np. Ciebie). W związku z tym,że w każdym Urzędzie Miasta może to wyglądać nieco inaczej to najlepiej będzie właśnie jak zadzwoni i się dokładnie dowie
Gość
Zakrecona- dziękuje
Chyba będę sie musiała tym zając, bo dziś właśnie Lobuziak dzwonił do urzędu i co sie okazało? Jego mamusia kłamala, ze składała mu jakiekolwiek wnioski. po prostu brak mi słów