Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Offline
Użytkownik
Kasienkaa to jak myślisz mogę do niego jeździć czy to przeszkodzi w dalszych staraniach o przewóz? a ten zakład ciężki pod jakim względem o wpz też ciężko?????
Dziewczyny jak tylko możecie to doradźcie mi coś czy mogę jechać? Chciałabym jutro go odwiedzić ale nie wiem czy dobrze postąpię!
Dziewczyny czy możecie mi podpowiedzieć czy dobrze sprawdzam statystyka zk Rzeszów że na dzień 11.04.2014 jest miejsce do przejęcia bo nie wiem czy dobrze to sprawdzam? http://sw.gov.pl/Data/Files/001c169lidz … alnych.pdf
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-04-11 17:33:53)
Offline
puszek widać że jest choć pewnie zawsze jakas jest rezerwa
Offline
Użytkownik
Puszek pytania odnośnie wpz, dojazdu do ZK Rzeszów zadaj w odpowiednim watku o tym Zakładzie.
Co do pisma - możecie składać zawsze, niezależnie od statystyk - one tylko w przybliżeniu pokazują stany okresowe, nie są aktualizowane codziennie.
p.s. odnośnie odwiedzin to jeśli teraz pojedziesz, nic takiego się nie stanie. Tak mi się wydaje przynajmniej...Tym bardziej, że ostatnio byłaś w grudniu...
Offline
Użytkownik
Puszek - mój się starał o przeniesienie 9 miesięcy, przez ten czas jeździłyśmy do niego systematycznie i za każdym razem jak był jego wychowawca marudziłyśmy, że tak daleko z dojazdem i w ogóle nam ciężko... mój składał do dyrektora jedno pismo za drugim, jedno odrzucali, to składał następne, ja i jego mama wysyłałyśmy pisma do Centralnego Zarządu SW, po tych 9 miesiącach chyba mieli nas dosyć i go przenieśli Jak wychowawca tu zobaczył jak wiele pism mój złożył i jak bardzo się starał o ten ZK to był w szczerym szoku...
Offline
najważniejszy ten w którym jest
Offline
Myślę, że oba zakłady są równie ważne, bo zarówno dyr obecnego zakładu może nie zgodzić się na transport, jak i ten, do którego staramy się o przeniesienie, bo może uznać, że w jego jednostce jest przeludnienie.
Offline
Użytkownik
Puszek - to jest dokładnie tak - Twój składa prośbę do swojego dyrektora o transport do konkretnego zakładu, jego wychowawca opiniuje, jeśli opinia jest pozytywna, dyrektor ZK w którym przebywa, wysyła zapytanie, do ZK do którego chce być przeniesiony, ten pisze, czy mają miejsca i czy chcą/mogą go przyjąć, odsyła do dyrektora obecnego ZK, wyrazić zgodę musi też organ organizujący transport, czy będą mogli go przewieźć (ale nie wiem na jakiej to jest zasadzie), dyrektor ZK w którym Twój przebywa, mając to wszystko podejmuje decyzje... u mojego było tak, że albo odpisywali, że w danym ZK nie ma miejsc albo, że ze względu na zaplanowane inaczej transporty nie mogą go przewieźć, raz przyszła z ZK do mojego odpowiedź pozytywna, że oni mogą go przyjąć, ale jego dyrektor nie wyraził zgody, bo stwierdził, że tam nie ma jego podgrupy ( co nie do końca było prawdą )... ogólnie każdy powód może być dobry, ale ostateczną decyzję podejmuje jego dyrektor, z tym, że jak nie będzie miejsc, to ten dyrektor nic nie może zrobić...
Offline
Puszek nie ma już przepisu o odsiadywaniu wyroku w zakładzie najbliżej miejsca zamieszkania, więc może równie dobrze mieć meldunek w Pomorskim, a odsiadywać wyrok w Podkarpackim.
Offline
Użytkownik
Moj mial wczoraj lekarza i chyba dzisiaj mial miec transport,tzn.raczej na bank,bo nie dzwonil,a robil to codziennie.
Wiecie moze,jak to wyglada,zawsze rano jada,czy jak ?
Kiedy moga zadzwonic pierwszy raz ?
Offline
olcia wszystko zależy od tego gdzie ten transport i ile tam będzie jechał jak mają zbiórkę po różnych zk to mogą pozwolić zadzwonić albo i nie nikt ci konkretnie nie odpowie,bo to różnie bywa
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline
Gość
Olcia wyjazd jest o różnych porach w zależności jak daleko jest zakład docelowy no i ile "pasażerow " jedzie . Czasem faktycznie nie mają czasu zadzwonić a osadzony sam nie wie dokąd Go zawożą, dopiero na miejscu sie dowie, gdzie jest.
A telefon na docelowym nie zawsze mają od razu. Mój przyjechał akurat w dzień parzysty, ( a tel ma w nieparzyste), więc zadzwonił dopiero na drug dzień.
Olcia jak dotrze na miejsce to będzie mógł zadzwonić, być może nastąpi to jutro, ale równie dobrze może to być za tydzień nawet, różnie te transporty wyglądają..
Offline
Użytkownik
Olcia - wszystko zależy od tego, czy jedzie transportem policyjnym czy SW. Ponieważ to była środa, podejrzewam, że transport był SW, jeśli jechał gdzieś dalej, nastaw się że zadzwoni do Ciebie jutro lub pojutrze, chyba, że będzie na zamku, to może się okazać, że telefony mają np. 2 razy w tygodniu i będzie miał możliwość zadzwonić jeszcze później, kiedy wypadnie jego kolej. Czasami dają zadzwonić w tych "przesiadkowych" ZK, ale to są zamki i mogą mieć np. telefony przysługujące wg alfabetu lub trzeba się na ten telefon zapisać dnia poprzedniego i wtedy nie ma szans żeby zadzwonił stamtąd. Czekaj cierpliwie, na pewno się w końcu odezwie Choć z doświadczenia wiem, że to straszne nerwy są, bo nie wiesz co się dzieje i gdzie jest.
Offline