Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Mój poleciał o 13 koło 17 zadzwonił tylko kartę musiał zorganizować bo tam były inne. Więc miałam ogromne szczęście że tak krótko się denerwowalam ta sytuacja.
Offline
Olcia a On ma grupę zamkniętą czy półotwartą? Mój nie dzwonił z zakładu przystankowego, że tak powiem, mimo, że dwa dni i dwie noce tam spędził, dopiero w docelowym mógł wykonać telefon i to zarówno przy pierwszym, jak i drugim transporcie..
Offline
Olcia a to jak zamknięta to musisz się niestety liczyć z tym, że w niewielu zakładach zamek dzwoni codziennie, w większości telefony są dwa razy na tydzień mniej więcej, więc nawet jak został już przewieziony, to akurat może trafił na dzień po telefonie i dopiero za 3 dni zadzwoni..
Offline
M. podobno prędzej w starym i to jak już dotarł na miejsce. Próbuj i tu i tu.
Offline
Użytkownik
M. raczej ochrona danych obowiązuje, mi raz powiedzieli, ale to był piątek wieczór, ja chciałam jechać w sobotę na widzenie, a miałam 150 km w jedną stronę i ubłagałam faceta żeby sprawdził... jak Twojego mieli dzisiaj przewozić, to może tak szybko nie zadzwonić, daj mu z 2 dni...
Jak mój jechał w transport, to zawsze mówił, że mam się nastawić, że przez tydzień się nie będzie odzywał, czasem zadzwonił za dwa dni, a czasem faktycznie tydzień to trwało, bo mieli telefony np 2 dni w tygodniu na zapisy i musiał czekać na swoją kolej jako nowy, nie denerwuj się, ja bym na Twoim miejscu nie dzwoniła tylko cierpliwie zaczekała, chyba, że np. planowałaś jechać jutro na widzenie i nie wiesz gdzie on jest i czy już dotarł...
Ostatnio edytowany przez Gosiaa (2014-04-22 19:31:36)
Offline
Użytkownik
M. ja nawet o 20:00 dzwoniłam kiedyś i odebrali, o na bramie zawsze ktoś ma dyżur, tylko zastanów się czy jest sens dzwonić, czy to coś zmieni, że będziesz wiedziała dzisiaj a nie jutro, naprawdę nie ma się co przejmować... powiem szczerze, że ten mój tyle razy był przewożony, że jak słyszałam że jedzie w transport to tylko stwierdzałam "no to będzie tydzień spokoju" wiedział, że ma zadzwonić tak szybko jak będzie mógł i zawsze to robił...
Offline
Użytkownik
Mam zamiar napisać wniosek o przeniesienie do innego zakładu karnego, jedno pismo do ZK w którym jest obecnie mój chłopak, a drugie pismo do ZK, do którego chcemy, aby został przyjęty, jak myślicie, jak należy go nazwać ? WNIOSEK O PRZENIESIENIE DO INNEGO ZAKŁADU KARNEGO, czy lepiej WNIOSEK O PRZYJĘCIE DO ZAKŁADU KARNEGO ?
Ostatnio edytowany przez Maleństwo 86 (2014-05-19 12:27:18)
Offline
olcia myślę,że każdy argument potwierdzający wniosek jest wskazany,oczywiście jeśli jest rozsądny a w tym przypadku jak dla mnie jest tak,choć pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia możesz jeszcze wspomnieć,że każdorazowo taki wyjazd na widzenie wiąże się z ogromnymi kosztami itp...
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline
olcia to co dla ciebie jest bezsensem wcale takie nie musi być dla tych co o zmianie zk będą decydować ja też mam daleko,bo 400km i jazda pksem zajmuje mi 9 godz,ale póki się sprawy nie pokończą to zk zmienić się nie da
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline
Olcia tylko pamiętaj, że piszesz ten wniosek w imieniu Łobuza.. Myślę, że mogłabyś napisać, że rodzina straciła głównego żywiciela rodziny z powodu pobytu w zk, a tak dalekie wyjazdy dodatkowo bardzo obciążają budżet, jednak nie chcecie by Wasza więź na tej sytuacji cierpiała, dlatego nie jesteście w stanie z tych, choć drogich, wyjazdów zrezygnować.. coś w ten deseń..
Offline
Użytkownik
Dziś się dowiedziałam ,że mój S.jest planowany na przejscie na R2-ok.Okolice czerca -lipca..
Tylko nie wiedziałam ,że zostanie przerzucony bo ,wgł. wychowacy (jest inny ze wzg.na terapię ),tu na miejscu mimo ,ze jest R2 to tylko dla pracujących szczególnie zadłuzonych.Dla mnie to jest idotyczne.Boję się ,że go gdzieś daleko wywiozą.
Moje pytanie jest takie ,co mogę zrobić,gdzie i co napisać,do kogo sie zwrócić.
Powiem Wam ,ze poprzedni wychowaca ,zupełnie co innego mówił i bądz pan mądry o co w tym chodzi.Ten obecny ,pozbawił mnie złudzeń ,że mój S. będzie miał pracę i tu zostanie.Na wspomnienie ,ze ja postaram się mu tu coś na miejscu załatwić ,odpowiedział ,ze niby jak ?Że to nic nie da.Chciałam spotkać się z zatrudnieniowcem ,tez odradza.Nie będzie mnie stać ,żeby gdziekolwiek z maluszkiem jezdzić ,a dwa bez jego wsparcia finansowego bedzie mi naprawdę cięzko.Wspomniałam o potrzymaniu więzi rodzinnych to mnie prwie wyśmiał . Poradzcie coś ,bo dziś mi skrzydła podciał i to w dość okropny sposób.Na to wychodzi ,ze co wychowaca to inna gadka,a tak naprawdę to mają skazanego +akta i koniec kropka.
Offline
Jeśli w danej jednostce nie ma oddziałów R2, a tylko pojedyncze cele pracujących to nie ma siły i Twojego wywiozą.
Generalnie próbowałabym rozmawiać, ale w naszym przypadku to nic nie dało i dyrektor bardzo sensownie mi wytłumaczył dlaczego jest tak, a nie inaczej.
I to wcale nie jest tak bezsensowne, że pierwszeństwo do pracy mają osoby zadłużone...
Dodam, że pomimo iż mój mąż zgłosił się na dokończenie wyroku (2 miesiące), to nie mógł z grupą R2 przebywać w Lublinie i wywieźli go 100 km od domu.
Jedyne pocieszenie, że to blisko i chyba dzięki rozmowie z dyrektorem, bo obiecał mi, że postara się aby mąż był jak najbliżej.
Offline
Użytkownik
Może żle się wyraziłam,ale utrzymanie rodziny to chyba wżniejszy powód niż spłata długów przez np.kawalera.Albo kogos kto np.oszukiwał banki czy inne instytucje.Nie o to w moim poście chodziło.Najgorsze jest to ,ze o ile są dwa typy półotwartych załadów jakieś 100km w promieniu ,to wgł.wychowacy mogą go przerzucić nawet na drugi koniec Polski tylko dlatego ,ze akurat tam zakład spełnia przesłanki do osadzenia,tego własciwego więznia.
Barbie skoro byłaś na rozmowie i coś to dało ,więc i ja się wybiorę.Jeszcze jakieś pomysły ?
Offline
mój napisał pismo, ja też im jeczalam wprawdzie dyrektor odmówił bo nie mógł go tu dłużej trzymać że względu na grupę ale wysłali go do najbliższego zk.
Offline
Gość
hej mam do was pytanie co mozna zrobic zeby nie przewiezli mojego chłopaka do innego wiezienia.gdzie mam pisac zeby tam został