Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Teraz są inne czasy i inne policjantki
Witam wszystkich !
Na podstawie przedwijennej prasy stwierdziłem, że przedwojenne łódzkie policjantki miały sporo uroku zwłaszcza ta z lewej.
Że tak powiem dziewczyny lat 40 tych
Z miłą chęcią poddał bym się takiej policjantce, jakiejś kontroli bardziej szczegółowej.
Zmienił bym tylko ubiór - te długie jesionki zapewne przeszkadzały im w wykonywaniu obowiązków służbowych.
Co do współczesnych policjantek to muszę powiedzieć, że też są niczego sobie.
1937r. marzec 24
Witam wszystkich !
Intensywnie przygotowuje się do wyjazdu, został mniej niż miesiąc.
Ciekawostka
Jest to pocztówka z okresu II wojny światowej.
W czasach okupacji nazwę miasta Łódź Niemcy zmienili na Litzmannstadt. Przedstawiony na pocztówce widok, to park który nosił nazwę „park Księcia Poniatowskiego” Niemcy w czasach okupacji zmienili nazwę parku na „Hitler-Jugendpark” W parku znajdował się dość pokaźnych rozmiarów podziemny schron. Po wyzwoleniu tak Łódź jak i park powróciły do swojej dawnej nazwy – podziemny schron istnieje po dziś dzień, obecnie zagospodarowany przez trunkowo rozrywkową część bywalców parku.
Pozdrawiam !
Witam wszystkich !
Kiedy przeglądałem ponad stu letnie egzemplaże prasy - w "Nowym Kurierze Łódzkim" z roku 1917-11-16 znalazłem takie ogłoszenie.
Gdy zobaczyłem to ogłoszenie, od razu pomyślałem - Jak to miło, że się ten młody dżentelmen nie wstydzi się zapracować na swoje utrzymanie.
Pozdrawiam wszystkich
Dawno temu w Łodzi
Kiedy przeczytałem powyższy artykuł - nie wiem czemu ale przyszła mi na myśl pewna historia, którą opowiadał mi starszy człowiek o imieniu Marian, z którym kiedyś leżąc w szpitalu, dzieliłem salę.
Marian był człowiekiem, który przeżył czasy niemieckiej okupacji, w czasie wojny był wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec.
Kiedy Marian został wywieziony i znalazł się już na terenie II Rzeszy, wraz z kilkoma Polakami został przydzielony do sporego niemieckiego gospodarstwa rolnego.
Właścicielem gospodarstwa do którego Marian został przydzielony, była kobieta, Niemka.
Była to kobieta samotna bo jej mąż wraz z synami byli na wojnie, a ona sama borykała się z prowadzeniem gospodarstwa, więc żeby jej ulżyć, lokalne władze przydzieliły do jej gospodarstwa parobków z Polski.
Marian był przystojniakiem urodzonym i wychowanym na polskiej wsi, więc nie był mu obcy zakres prac w gospodarstwie rolnym, i Niemka szybko spostrzegła, że Marian zna się na pracy w rolnictwie. Zrobiła Mariana, że tak to ujmę, kierownikiem pozostałych przydzielonych jej Polaków.
Pracował - ale tak normalnie, mając też czas na odpoczynek, miał czyste ubranie, porządne jedzenie, oraz przyzwoite warunki do spania. Niemka była od dłuższego czasu sama i miała spore potrzeby seksualne. Marian zapewne jej się spodobał, ponieważ zaczęli z sobą współżyć seksualnie.
Marian przez dwa lata pracował w gospodarstwie i zaspakajał potrzeby seksualne gospodyni, (czyli zajmował się gospodarką i bzykał Niemcowi żonę).
A dość długi czas po wojnie bo w latach 70 tych, Marian zaczął się ubiegać o odszkodowanie - złożył wniosek i dostał odszkodowanie, od Republiki Federalnej Niemiec.