Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Jest ktoś kto dojdzdza do Barczewa ? Ktoras z Pan może ?
Katarzynka, mój zawsze daje mi talon i tam jest wypisane co ma być.
Mi np. nie przyjęli kremu do rąk, bo powinien być zaplombowany tak jak pasta do zębów
Hej.
Czy ktoś zna albo może gdzieś znalazł jakiś bardziej szczegółowy spis produktów które mogą być w paczce higienicznej?
Bo "produkty w opakowaniach przez które można zobaczyć i skontrolować zawartość " jakoś do mnie nie przemawia...
Pozdrawiam
A co dokładnie?
Ale w czym mamy pomóc?
ktoś mi może pomoc na prv? email, cokolwiek, nie wiem o co chodzi jeszcze....
Zainteresowana
Ja na szczęście tam już nie jeżdżę brrrrr jak sobie przypomnę to stanie pod bramą ...
Małgosia, dzięki to wiem.
Jak ktoś jest chętny wybieram się 23.10 w niedzielę z Warszawy.
nie ma widzeń w piątki !
tylko niedziela i środa
chyba nie ale ja jakiś czas miałam do czynienia z tą jednostką więc w razie pytań mogę w miarę posiadanej wiedzy postarać się pomóc
Ktoś z Warszawy jeździ do Barczewa?
małgosia o telefonach ile czasu czeka się na widzenie czy jest poczekalnia jakie stoliki na sali widzeń czy można przytulić się trzymać za ręce itp. ilu osobowe są cele, czy daleko od dworca. O to najczesciej pytaja ziewczyny.Wszystko co sama byś chciała wiedzieć.
To akurat prawda, chyba tydzień potem, jak mojego z tamtąd wywieźli, napisał do niego, ktoś z kim tam siedział, że miał szczęście, że zdążył wyjechać, bo dwa dni później się okazało, że jest kwarantanna, ze względu na Salmonellę i nikogo nie wypuszczają
Tola myślałam że w Polsce tak ludzi się nie traktuje.
dodam jeszcze że może to zbieg okoliczności ale jest w internecie że zatruli salmonella
MASAKRA! Czytając to, coś mi się przypomniało. Mój miał dietę (ze względów zdrowotnych) jak jechał do Barczewa, w Barczewie, lekarz, który nie widział go na oczy zdjął mu dietę, bez podania przyczyny (może za ciężko było gotować na "dwa gary") po wyjeździe Mój się dowiedział, że ponoć był u tego lekarza na badaniach. Ciekawe, że jakoś tego nie pamięta